Czym była i czym jest... – godność godności nierówna

19:28 0 Comments A + a -

Każdy człowiek ma priorytety, wartości, o które walczy i których przestrzega, przywileje, które zdają się być oczywistością i którymi nie zaprząta sobie na co dzień głowy, korzystając z nich zarazem nieustannie. Takimi atrybutami są wolność, w każdym swoim wymiarze, prawo do życia, godność.
Przeszłość uczy nas jednak, że nic nie jest oczywiste i pewne, że nie wszystko co zasługuje na najwyższy szacunek cieszy się choćby akceptacją, dlatego tak ważna jest pokora i
właściwie dobrana hierarchia ważności. Wszystkie trzy przywileje wymienione wyżej łączą się ze sobą nierozerwalnie, skupmy się jednak na godności. Jej niepowtarzalna wartość bowiem, od czasów najdawniejszych jest postulowana, wysławiana i od równie dawna bagatelizowana, niejednokrotnie wzgardzona.
O godności, zwłaszcza swojej własnej, lubią dziś krzyczeć tłumy i jednostki. Każda krzywo pojmowana niesprawiedliwość jakiej doświadczą jest idealnym powodem do świętego oburzenia. Odgrażają się przy tym palcem i zapewniają, że nie dadzą sobie dmuchać w kaszę. Takie zachowanie niesie za sobą tragiczne skutki. Trudno jest bowiem respektować manifesty tego typu, gdyż są wyolbrzymione, pretensjonalne i wszechobecne. Obok jednak, za jazgotem utartych frazesów, niewielka grupa ludzi, których warto wysłuchać nie znajduje sposobu, aby dojść do głosu, aby unaocznić problemy o których należy mówić i które nie znikną wraz z kolejnym dniem. Jak usłyszeć takich ludzi?
O godności mówiło się zawsze – i co ciekawe - nie przez jej istotność i ponad-wymiarowość, a przez potrzebę przypominania o tych jej cechach.
Wróćmy do XX wieku, przecież to tak niedaleko, wystarczy otworzyć album ze zdjęciami mamy na pierwszych stronach, wystarczy włączyć radio i chwilę poczekać by usłyszeć
Beatlesów czy Annę Jantar. To jest wiek, w którym godność ludzka zostaje wystawiona na okrutną próbę, być może największą w dziejach.
Jest to okres dwu wojen światowych, komunizmu w Polsce, bezprecedensowego terroru i zbrodni przeciwko ludzkości. Literaci, z woli wyrażenia swoich uczuć, emocji i żalów, a także z pewnej powinności jaką przyszło im spełnić, wzywają do uświadomienia sobie rzeczy, które powinny być dla każdego człowieka oczywiste i naturalne.

I tak w Medalionach Zofii Nałkowskiej czytamy o kobiecie, której przyszło zmierzyć się z wojną i która wyskoczywszy z jadącego pociągu umiera powoli w trawie, błocie, chłodzie, przez parę dni, tuż obok czyjegoś świecącego się w oknie światła. 
Ona wie, że jej miejsce w tych czasach i na tych zasadach sytuuje się w przydrożnej kałuży na skraju ciemnego lasu. Wiedzą to też ci, którzy patrzą na nią i którzy nie mają odwagi jej pomóc. 
Godność ludzka umiera zimną nocą na twardej ziemi i ginie dużo szybciej niż ciało. Być może była już martwa w chwili, gdy lufa pistoletu skierowała się w stronę kobiety. Bo jakże mówić o jakiejkolwiek godności, gdy do człowieka strzela się jak do psa?

Obozy. Obozy zagłady, które tworzą tzw. ludzi zlagrowanych, a więc takich, którzy wegetują na jawie, których pojęcie godności już niemalże nie dotyczy. Taki człowiek nie będzie dumny i wytrwały, będzie się słaniał na nogach, płochliwie i rozpaczliwie wypatrywał czegoś, co nadawałoby się do przełknięcia i na tym spędzi długie godziny każdego dnia, z którym przyjdzie mu się zmierzyć.
Krystyna Żywulska
Bez obaw możemy w tym przypadku mówić o godności podeptanej, zniszczonej, zabitej. Tym ludziom godność dosłownie wybito z głowy, jej już nie ma, ona bowiem nie pomoże przeżyć. Nikt się nią nie nasyci, silenie się na jej zachowanie przysporzy jedynie problemów. O tym napisze także Krystyna Żywulska, Władysław Bartoszewski, Andriej Pogożew, Franciszek Stryj, Adolf Gawalewicz i wielu innych, którzy proces odczłowieczania widzieli i odczuwali i którzy wrócili by o nim opowiedzieć.
W tych opowieściach jednak dostrzec można nadzieję. Człowiek zlagrowany bowiem to nie każdy więzień obozu, a ten, który jest na skraju wyczerpania i który nie ma siły na nic, prócz nostalgicznego i desperackiego utrzymywania się przy życiu. Obok nich rozgrywa się walka. Walka o utrzymanie tego, co jest tak brutalnie i sadystycznie wyrywane i niszczone. Za tą godność, zginął nie jeden.
I tutaj zaznacza się najwidoczniej jej wartość dla człowieka, gdyż lepiej jest zginąć godnie i dumnie niż żyć na kolanach. Iluż pisało: tego jednego nie pozwolę sobie odebrać... A iluż wykrzyknęło to w porywie emocji lub pod wpływem nagłego olśnienia i iluż ludziom ta fraza przyniosła ulgę, być może pierwszą od niepamiętnych dla nich dni?
Respektowanie godności ludzkiej to nie jest przecież wymysł czasów dzisiejszych.

Czym więc jest godność dla człowieka? Jest ona jego prawem, którego nic i nikt nie może mu odebrać. Jest jego przywilejem, którego wartość powinien zawsze dostrzegać i respektować. Ale przede wszystkim jest ona czymś, co pozwala mu patrzeć w lustro z szacunkiem dla samego siebie. Jest więc czymś, o co powinno się walczyć. Raz utraconą trudno jest odzyskać, raz odzyskana daje jasność działania i myślenia. Pamiętając to z jaką łatwością przychodzi ludziom operowanie nią- zarówno swoją jak i cudzą- dbajmy o nią stale.